- Szczegóły
- Kategoria: Ciekawostki
- Arleta
Podczas II wojny światowej we Wrocławiu istniało kilkadziesiąt obozów zbiorczych. Przebywający w nich Polacy nosili znak rozpoznawczy - kwadrat w kolorze żółtym z fioletową obwódką i fioletową literą „P” w środku. Do największych obozów należały Burgweide i Clausewitzschule. Burgweide znajdował się na terenie cukrowni na osiedlu Sołtysowice i składał się z ponad 20 baraków. Ogrodzono go drutem kolczastym, a dodatkowo nadzorowała go straż przemysłowa i policja. Baraki, które przetrwały do dziś, są zamieszkane… Clausewitzschule mieścił się z kolei w obecnym Zespole Szkół Łączności przy ul. Hauke-Bossaka. Inne obozy mieściły się przy ul. Góralskiej (za Dworcem Świebodzkim), Składowej, Rybackiej, na Osobowicach, Klecinie, Tarnogaju czy na terenie młyna w Sułkowicach.
- Szczegóły
- Kategoria: Poczytaj-nia
- Arleta
Rrax’ Thwyl’Ydrwhyn (jakieś problemy z wymówieniem? :P) to kruk. A jak wiadomo, życie kruka w mieście nie należy do łatwych: brakuje dobrego miodu, po ośmiuset latach oświetlono katedrę, co przeszkadza w spacerowaniu po niej zwłaszcza w nocy, jest się stale przeganianym przez ludzi, a gargulce na gzymsie tylko by spały (nie ma z kim pogadać)…
- Szczegóły
- Kategoria: Ciekawostki
- Agnieszka
Około XIII w. powstały młyny św. Klary - jeden na wyspie Słodowej, drugi na Bielarskiej, połączone kładką nad kanałem oddzielającym wyspy. Istniały do 1975 r., uszkodzone podczas walk wojennych, lecz nadające się do odbudowy (w latach 60. wpisano je nawet do rejestru zabytków). Pokonała je decyzja polityczna prezydenta Wrocławia, Mariana Czulińskiego. Zdecydował się on na wysadzenie obu budynków, by przypodobać się władzom komunistycznym (walczył o stanowisko wojewody). Doszło jednak do zupełnie odwrotnej sytuacji - Czuliński został odwołany ze stanowiska prezydenta miasta, nie udało mu się także zdobyć stanowiska wojewody. Paradoks sytuacji polega na tym, że rok 1975 był „Rokiem Ochrony Zabytków”.
- Szczegóły
- Kategoria: Ciekawostki
- Agnieszka
W XVIII i XIX w. jedną z najbardziej popularnych tras spacerowych była ulica Am Weidendamm (dzisiejsza Na Grobli), która prowadziła do podwrocławskich wsi Pirscham (Bierdzany), Neuhaus (Nowy Dom) oraz Ottwitz (Opatowice). Spacerując nią, można było zobaczyć wieżę kościoła Lutra (nieistniejącego, a znajdującego się przy dzisiejszym Pl. Grunwaldzkim). Na początku XX w. można było tam także podróżować tramwajem - stare tory do dziś są ukryte pod asfaltem.
- Szczegóły
- Kategoria: Wrocławianie
- Arleta
Carl J.Ch. Zimmermann urodził się 8 listopada 1831 r. w Elblągu. Jego ojciec przez prawie 30 lat pełnił funkcję burmistrza tego miasta oraz radcy budowlanego. Młody Carl w 1851 r. rozpoczął roczne studia historii sztuki na uniwersytecie w Królewcu, od 1854 r. z kolei studiował na berlińskiej Bauakademie. Niemiecka uczelnia wykształciła zresztą większość wrocławskich architektów działających w XIX i XX w.
- Szczegóły
- Kategoria: Dzieje się
- Arleta
Otto Wagner był nadburmistrzem Wrocławia w latach 1919-1933 i właśnie jemu poświęcono wystawę w Muzeum Miejskim w Ratuszu. Skąd to zainteresowanie? Otóż Wagner bardzo przysłużył się do rozwoju miasta, mimo że przyszło mu nim rządzić w trudnych czasach - kryzysu gospodarczego, a wreszcie objęcia władzy w Niemczech przez narodowych socjalistów.
- Szczegóły
- Kategoria: Dzieje się
- Arleta
Wystawa prezentująca dzieła jednego z ważniejszych wrocławskich architektów dostępna jest dla zwiedzających od 14 grudnia do 17 marca 2013 r. Warto ją zobaczyć, choć niestety można poczuć niedosyt.
- Szczegóły
- Kategoria: Ciekawostki
- Arleta
W 1868 r. we Wrocławiu urodził się Fritz Haber, późniejszy laureat nagrody Nobla za opracowanie syntezy amoniaku na skalę przemysłową i metod uzyskiwania nawozów sztucznych. Badania naukowe prowadził w Wyższej Szkole Technicznej w Karlsruhe, jako profesor kierował Instytutem Cesarza Wilhelma w Berlinie. Pracując w Instytucie przyczyniał się do produkcji dużych ilości chloru i substancji trujących, których Niemcy używali w trakcie I wojny światowej jako gazów bojowych. Sam zresztą kierował jednym z ataków gazowych przeciwko wojskom rosyjskim. Jego żona, wrocławianka Clara Immerwahf, była pierwszą kobietą, która na Uniwersytecie Wrocławskim obroniła doktorat z chemii. Starała się odwieść męża od badań nad gazami bojowymi, a kiedy okazało się to niemożliwe, w 1915 r. popełniła samobójstwo.