Malownicze ruiny
- Szczegóły
- Kategoria: Wrocław wczoraj i dziś
- Utworzono: poniedziałek, 25, luty 2013 20:14
Wśród budynków szpitalnych kompleksu przy ulicy Traugutta jeden w szczególności przykuwa uwagę - ruiny bez dachu, z powybijanymi szybami.
Cały szpital, składający się z 10 wielkich gmachów, budowano przez wiele lat. Wielką działkę przy ul. Traugutta 112 diakonisy (siostry miłosierdzia) zakupiły już w 1849 roku, planując wybudowanie w tym miejscu dużej placówki medycznej, w której będą mogły sprawować bezpłatną opiekę nad chorymi. Budowa całego kompleksu trwała nieco ponad 60 lat (1852-1913).
Sam przyszpitalny kościół luterański wybudowano dość szybko - już ok. 1853 roku, przy skrzyżowaniu Margareten Steg (Żabia Ścieżka) i Kloster Strasse (ul. Traugutta), dzięki wyjątkowej hojności wielu darczyńców, w tym samej księżnej Augusty (żony następcy tronu i przyszłego cesarza Niemiec, Wilhelma I). Świątynia przylegała do pierwszego budynku szpitalnego, wybudowanego przez akcję diakonis na miejscu dawnej gospody „Pod Austriackim Cesarzem” (to miejsce ma ciekawą historię - najpierw mieścił się tam zarząd nowobudowanego kompleksu szpitalnego, następnie szkoła kształcąca przedszkolanki oraz niewielkie przedszkole dla ciężko chorych dzieci, przebywających w szpitalu; dziś są to ponownie budynki medyczne). Ciekawostką jest to, że od początku kościół nie posiadał wieży. I nawet po 20 latach od wybudowania, gdy świątynię powiększano poprzez dobudowanie prezbiterium, również nie zdecydowano się na postawienie wieży.
W czasie I wojny światowej kościół został spalony, lecz również wyjątkowo szybko po tym wydarzeniu - odbudowany. Świątynia przetrwała II wojnę światową, a budynek przeszedł na użytek Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zaczęto go wykorzystywać jako koszary i areszt wojskowy (parter i piwnice). Od lat 60., czyli momentu opuszczenia przez formację wojskową tego terenu, konstrukcja zaczęła niszczeć i stopniowo popadać w ruinę. W 1991 roku walący się dach dawnej świątyni zniszczył podłogę. Od tamtego momentu budynek jest w stanie całkowitej ruiny. Chociaż w Kalendarzu Wrocławskim z 1985 roku można wyczytać piękne deklaracje dotyczące remontu i pomocy ówczesnego konserwatora wojewódzkiego, to jak pokazał czas - z remontu i z pomocy nic nie wyszło. W 2004 roku nad klatką schodową, łączącą ruiny kościoła z mniejszym budynkiem na parceli obok, pojawił się nowy dach. Po 4 latach - zamiast ratować - ruiny postanowiono zabezpieczyć i w takim stanie pozostały do dnia dzisiejszego.
Sam budynek był wyjątkowy - posiadał trzy poziomy: użytkową piwnicę ze sklepieniami, mieszkalno-użytkowy parter o normalnej wysokości oraz bardzo wysokie piętro, gdzie znajdowała się świątynia właściwa. W środku kościół był niezwykle piękny - motywem przewodnim fresków ściennych była roślinność, strop posiadał wyjątkowe zdobienia, a kolumny i witrażowe okna nawiązywały do najlepszych gotyckich projektów.
Zdjęcie archiwalne pochodzi ze strony www.dolny-slask.org.pl